Uwielbiam wstawać wcześnie rano szczególnie jeśli poprzedniego dnia byłem na imprezowej domówce. Istnieję tylko jeden powód który powoduję że chętnie wcześnie rano wstanę , tym powodem jest kolejna eksploracja.
Wejherowo 4 marca 9 rano
to właśnie tu spotkałem się ponownie z mocno przetrzebionym składem grupy 3GE.
Tym razem ruszyliśmy w kierunku Lublewa Lęborskiego w niebieskim dyliżansie.
Naszym celem był opuszczony dworek wyśledzony wcześniej przez niezawodnego Piotra.
Podróż nie należała do łatwych, nasza kareta podskakiwała na tamtejszych dziurawych drogach niczym terenówka. Dodatkowo trochę się pogubiliśmy przez trudną do odszyfrowania mapę okolicy.
Ale dzięki zgranej ekipie dotarliśmy w końcu na miejsce i naszym oczom ukazał się cel naszej podróży
W końcu udaliśmy się do głównego celu naszej podróży.

Dworek wyglądał tak jakby ktoś opuścił go w pośpiechu zostawiając wszystko samemu sobie.
W niektórych pokojach było wiele książek, dokumentów na temat rolnictwa
Stare telefony przywodziły na myśl lata 80-te kiedy telefony komórkowe istniały tylko w filmach science fiction.
Były też pokoje w których ilość pozostawionych przedmiotów po prostu porażała

w kuchni znajdowały się stare kuchenki i piekarniki

Najciekawszy dla mnie był jednak pokój dziecięcy w którym były książki i zabawki pamiętające jeszcze czasy Jaruzelskiego





Skrzypienie podłogi pod naszymi stopami wywoływało gęsią skórkę, a pomieszczeń do zwiedzania było naprawdę sporo.

toalety także zawierały trochę sprzętu



Niektóre pokoje bywały też puste



a nawet stary telewizor

Na ścianach wisiały ciekawe obrazy
znalazłem też chińską serwetkę
Wszystko to sprawiało wrażenie jakby lokatorzy wyjechali zaledwie na kilka dni i mieli niedługo powrócić


Wdrapaliśmy się nawet na strych tyle że był praktycznie pusty
W szafkach zalegały papiery
na biurkach dokumentacje



znaleźliśmy nawet stare półeczki które przywodziły na myśl te które niegdyś używano do przechowywania kart w biblotekach
W pokojach panował spory burdel idąc trzeba było uważać żeby niczego nie rozdeptać
na szafkach stały też butelki po alkoholu
Znalazłem także dyplom i setki listów oraz pocztówek
na ścianie jednego z pokoi była namalowana ciekawa postać
ostała się też stara klawiatura
a także spiżarnia
Niedaleko dworku znajdowała się opuszczona kuźnia zajrzeliśmy i tam
Obok dworku znajdowało się jeszcze kilka opuszczonych budynków związanych z PGR-ami
także je odwiedziliśmy
w środku jednak nie było prawie żadnych przedmiotów niestety
za to ktoś zrobił piękne grafitti
Nie udało się dostać do wszystkich budynków więc obeszliśmy je z zewnątrz
Ekipa biorąca udział w tej eksploracji składała się z 4 osób.
Na koniec przedstawiam wam tą ekipę:
Na początek
ciekawska Ag...
Piotr Piotrowski palący fajkę pokoju

oraz nasza kierowczyni i kobieta doskonale znająca historię tego typu miejsc
Anna.M
i niebieski dyliżans którym nas w jednym kawałku zawiozła do celu
a tu cała ekipa biorąca udział w tej eksploracji w komplecie (oczywiście poza mną )
Eksplorację zacząłem jednak od stojącego obok miejsca naszego zatrzymania mini schronu
Niedaleko dworku było kilka opuszczonych budynków do których także zajrzeliśmy
Budynek obok schronu wyglądał mi na kuźnię
W końcu udaliśmy się do głównego celu naszej podróży.
Wejście główne tradycyjnie było zablokowane ale to nas tylko dodatkowo zachęciło do wejścia do środka.
W piwnicy było mroczno na szczęście mieliśmy latarki. Idąc korytarzami trafiliśmy na schody którymi poszliśmy na górę. Udało się byliśmy w środku
w środku panował chłód, ale my byliśmy rozgrzani, radość była ogromna.
Emocje rosły w miarę pokonywania kolejnych korytarzy i znajdywania tam wielu pozostawionych przedmiotów
Emocje rosły w miarę pokonywania kolejnych korytarzy i znajdywania tam wielu pozostawionych przedmiotów
Dworek wyglądał tak jakby ktoś opuścił go w pośpiechu zostawiając wszystko samemu sobie.
W niektórych pokojach było wiele książek, dokumentów na temat rolnictwa
Stare telefony przywodziły na myśl lata 80-te kiedy telefony komórkowe istniały tylko w filmach science fiction.
Były też pokoje w których ilość pozostawionych przedmiotów po prostu porażała
w kuchni znajdowały się stare kuchenki i piekarniki
Najciekawszy dla mnie był jednak pokój dziecięcy w którym były książki i zabawki pamiętające jeszcze czasy Jaruzelskiego
Skrzypienie podłogi pod naszymi stopami wywoływało gęsią skórkę, a pomieszczeń do zwiedzania było naprawdę sporo.
toalety także zawierały trochę sprzętu
w jednej z nich był telefon alarmowy
( pewnie w razie gdyby zabrakło srajtaśmy )Niektóre pokoje bywały też puste
a nawet stary telewizor
Na ścianach wisiały ciekawe obrazy
znalazłem też chińską serwetkę
Wszystko to sprawiało wrażenie jakby lokatorzy wyjechali zaledwie na kilka dni i mieli niedługo powrócić
Wdrapaliśmy się nawet na strych tyle że był praktycznie pusty
W szafkach zalegały papiery
na biurkach dokumentacje
znaleźliśmy nawet stare półeczki które przywodziły na myśl te które niegdyś używano do przechowywania kart w biblotekach
W pokojach panował spory burdel idąc trzeba było uważać żeby niczego nie rozdeptać
Znalazłem także dyplom i setki listów oraz pocztówek
na ścianie jednego z pokoi była namalowana ciekawa postać
ostała się też stara klawiatura
a także spiżarnia
Niedaleko dworku znajdowała się opuszczona kuźnia zajrzeliśmy i tam
Obok dworku znajdowało się jeszcze kilka opuszczonych budynków związanych z PGR-ami
także je odwiedziliśmy
w środku jednak nie było prawie żadnych przedmiotów niestety
za to ktoś zrobił piękne grafitti
Ekipa biorąca udział w tej eksploracji składała się z 4 osób.
Na koniec przedstawiam wam tą ekipę:
Na początek
ciekawska Ag...
Piotr Piotrowski palący fajkę pokoju
oraz nasza kierowczyni i kobieta doskonale znająca historię tego typu miejsc
Anna.M
i niebieski dyliżans którym nas w jednym kawałku zawiozła do celu
a tu cała ekipa biorąca udział w tej eksploracji w komplecie (oczywiście poza mną )
4 komentarze:
Bardzo fajne Zdjęcia podobają mi się
Kawał dobrej dokumentacji urbex'owej! Aż chce się tam ruszyć!!! :)
Pozdrawiam wraz z ekipą Stowarzyszenia Foto Exploracje Lębork! :)
Bylam tak wraz ze znajomymi. Jesteśmy z lęborka i chetnie sie tam wybralismy. Niestety teraz duzo rzeczy zostalo zepsutych lub wogle ich nie ma same pustki . Na dodatek na strychu gasly nam latarki wiec dalej nie moglismy patrzec. Poniewaz o godz 20 bylo juz ciemno .
Prześlij komentarz